Projekt pn. "Polsko - ormiański wolontariat w Rumunii" zrealizowany dzięki wsparciu finansowemu Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą „Polonika”, miał na celu zorganizowanie w sierpniu 2022 roku obozu wolontariackiego w Rumunii, w miejscowości Botoszany. Zakładaliśmy, że podczas obozu przeprowadzimy prace inwentaryzacyjne na cmentarzach w Serecie, Suczawie i Botoszanach ze szczególnym uwzględnieniem nagrobków Ormian polskich. Jednocześnie podczas realizowanego obozu zamierzaliśmy zorganizować ekspedycję poszukiwawczą śladów polskich Ormian w Jassach. Projekt zakładał założenie kart inwentaryzacyjnych dla wszystkich zinwentaryzowanych nagrobków Ormian polskich oraz pełną dokumentację fotograficzną tych obiektów. Podczas wyjazdu do Rumunii, młodzież pochodzenia ormiańskiego (zarówno potomkowie polskich Ormian, jak i reprezentanci współczesnej emigracji miała wiele okazji, aby spotkać się na żywo z historią. Królestwo Rumunii stanowiło dla Ormian polskich tzw. małą ojczyznę. Wiele rodzin ormiańskich posiadało na terenie Rumunii majątki ziemskie. Przedstawiciele majętnych rodów chętnie fundowali kościoły i ustanawiali uposażenie dla ich proboszczów. Dzięki takim donatorom rozwijały się skupiska ormiańskie między innymi w miejscowościach, które odwiedzaliśmy.
Trzeba też pamiętać, że Ormianie polscy zamieszkujący tereny obejmujące nasz projekt aktywnie uczestniczyli w życiu politycznym i społecznym. W sejmie bukowińskim zazwyczaj zasiadało czterech polskich Ormian (np.
Krzysztof Abrahamowicz, dr Kajetan Stefanowicz). W przededniu I wojny światowej posłowie ci starali się bronić w sejmie polskich interesów na tym terenie, co w praktyce sprowadzało się do obrony języka polskiego w szkołach ludowych. Niektórzy robili znaczące kariery polityczne, np. Zachariasz Bohosiewicz był posłem do parlamentu wiedeńskiego. Wielu polskich Ormian piastowało ważne urzędy w miejscowej administracji bądź w instytucjach kulturalnych – np. Jan Bohosiewicz przed I wojną światową pełnił urząd starosty w Serecie, a Krzysztof Jakubowicz był radcą prawnym w Suczawie. Te wszystkie wiadomości i opowieści często zasłyszane przez naszych wolontariuszy w domach rodzinnych potęgowały chęć odwiedzania miejsc i poszukiwania śladów związanych z Ormianami polskimi. Realizując od wielu lat projekt ratowania cmentarzy Ormian polskich wybieramy termin w pierwszej połowie sierpnia, co prawie zawsze jest gwarancją stabilnej ( bez opadów) pogody do pracy. W tym roku szczególnie dał nam się we znaki upał w Jassach i Suczawie. Inwentaryzacja to ciężka praca, szczególnie, gdy prowadzona jest w upale 30 stopniowym na otwartej przestrzeni, należy podkreślić, że cmentarze w Rumunii pozbawione są drzew dających cień.
Znając wcześniej historię Bukowiny, a przede wszystkim mając informacje o roli Ormian polskich na tych terenach byliśmy bardzo zawiedzeni cmentarzem w Serecie. Spodziewaliśmy się znaleźć tam mnóstwo nagrobków Ormian polskich, a stało się zupełnie inaczej. Cmentarz w Serecie jest dość dobrze utrzymany, ale jednocześnie najstarsze, a tym samym najcenniejsze nagrobki są w bardzo złym stanie.
Kolejna miejscowość, która historycznie bardzo kojarzy się nam się z Ormianami polskimi to Suczawa. I tu znów wielkie zaskoczenie – ślady Ormian polskich znikome. Bardzo rozrzucone, śmiało można powiedzieć, po mieście i okolicach. Inwentaryzacja cmentarza ormiańskiego, którą prowadziliśmy w mieście Botoszany (naszej bazie wypadowej) spotykała się z zainteresowaniem mieszkańców. Bardzo byli ciekawi dlaczego grupa młodych ludzi poświęca czas swoich wakacji na tak „dziwne" zajęcie jak bieganie z miarkami i notesami po cmentarzu.
Nasza praca została doceniona nawet przez mera miasta, do którego zostaliśmy zaproszeni. Podczas spotkania
opowiedzieliśmy o naszej pracy i kontaktach z miejscowymi organizacjami.
Ogromne wrażenie na uczestnikach obozu zrobiło miasto Jassy. W przeszłości stolica Hospodarstwa Mołdawskiego i Królestwa Rumunii zauroczyła swoimi zabytkami i atmosferą. Młodzież robiła sobie selfie na tle najważniejszego budynku, a zarazem symbolu miasta okazałego, neogotyckiego Pałacu Kultury.
W jego wnętrzach mieszczą się cztery różne muzea: Historii Mołdawii, Etnograficzne, Sztuki oraz Nauki i Techniki. Ormianie pojawili się w tym mieście co najmniej u schyłku XIV wieku o czym dowiadujemy się między innymi odwiedzając kościół ormiański pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny
ufundowany już w 1395 roku.
I właśnie tam czekała na nas największa niespodzianka – zagadka. Po wejściu do
chłodnego wnętrza świątyni i dokładnym obfotografowaniu jej wnętrza rozpoczęliśmy oględziny ciekawego obrazu. Ciekawego, bo chyba jako jedyny obraz, wśród bardzo wielu, które obejrzeliśmy podczas pobytu w Rumunii, jest pokryty zabrudzeniami i pozbawiony ram. Ma też bardzo nietypową „kreskę”, a jednocześnie bardzo bliską i znaną nam tematykę – Chrztu Armenii. Natychmiast młodzież zaczęła przeglądać ikonografię dotyczącą chyba najsłynniejszego obrazu Teodora Axentowicza (Ormianina polskiego). Na odwrocie obrazu znajduje się następujący napis:„Św. Grzegorz Illuminator / Teodor Axentowicz malował do kaplicy ormiańskiej / 1901”. Inskrypcja ta sporządzona jest w języku polskim, w przeciwieństwie do obrazu znajdującego się w Polsce sygnowanego
nazwiskiem „Axentowicz” literami ormiańskimi ( taką informację znaleźliśmy w Internecie).
Młodzież jak i towarzyszący nam miłośnicy eksploracji ormiańskich po pobycie w Jassach byli absolutnie oczarowani tym niesamowitym miastem, które na każdym kroku zapierało im dech w piersi i tylko spotęgowało wielkie pragnienie jak najszybszego powrotu i możliwości większej eksploracji Jassów. Tak naprawdę każdy wolny moment wyjazdu, łącznie z samą drogą powrotną w autokarze, wolontariusze poświęcali na dokładne kompletowanie całej inwetaryzacyjnej dokumentacji.
Ich praca nie zakończyła się wraz z zakończeniem obozu - jeszcze po powrocie młodzież ,,żyła” pracą cmentarną i spotykała się w czasie wakacji, aby uzupełnić to, czego nie zdążyli wykonać na wyjeździe.
Dla młodych ludzi to pierwsza taka przygoda, ale na pewno nie ostatnia jak się sami zarzekali wysiadając z autokaru i wpisując się na listę ochotników na wyjazd w 2023 roku. Odkrywanie pamiątek bytności Ormian polskich na tych terenach wzbudzało wiele radości i jeszcze więcej satysfakcji.
Podczas kolejnego wyjazdu odwiedzimy cmentarze rumuńskie (komunalne i parafialne), ponieważ tam również są pochowani polscy Ormianie.