18 maja 2019 roku przypadała 75 rocznica bitwy o Monte Cassino. Z tej okazji Ormianie Polscy wyruszyli z pielgrzymką na Monte Cassino, aby oddać cześć bohaterom i przypomnieć o udziale w bitwie swoich przodków i krewnych. Wspominaliśmy mjr Melika Somchmjanca - zdobywcę wzgórza 593, Wincentego Zadurowicza, Mieczysława Romaszkana, Michała Nikosiewicza, Juliusza Passakasa, Stanisława Tunikowskiego ( Jakubowicza) - żołnierzy 2 korpusu generała Władysława Andersa.
Fundacja Armenian Foundation wystawiła ormiański poczet sztandarowy.
Serdecznie dziękujemy naszym ormiańskim kuzynom - Kamie, Małgosi, Gulnarze, Mikołajowi, Krzysztofowi, Borysowi, Nikodemowi, Stasiowi, Hakopowi, Tomkowi i Noelowi za udział w uroczystościach.
Wyjazd został zrealizowany dzięki wsparciu Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Polskiej Fundacji Narodowej.
Jeden z uczestników wyjazdu podzielił się swoimi wspomnieniami:
Nazywam się Nikodem Mojzesowicz, mam 13 lat i napiszę o moich odczuciach z wyprawy na Monte Cassino. Większość czasu spędziłem w jadącym autokarze, przez co niektóre dni stawały się nieco monotonne. Jednak dobre towarzystwo i częste ciekawostki historyczne opowiadane przez profesora Krzysztofa Jabłonkę, który towarzyszył nam w podróży, poprawiały mi nastrój i sprawiały, że sama trasa mijała mi znacznie szybciej. W drodze na miejsce ciekawym punktem programu na pierwszym noclegu było wieczorne zwiedzanie Brna z całą ormiańską grupą. Odkryliśmy piękno i historię tego wiekowego miasta. Następnie drugiego dnia w nocy dotarliśmy do ośrodka w pobliżu Monte Cassino. Rano po śniadaniu ruszyliśmy na nasz punkt docelowy, czyli wzgórze Monte Cassino oraz tamtejsze obchody 75 rocznicy bitwy o znajdujący się tam klasztor. To historyczne wydarzenie było przełomowe dla wojsk alianckich, w których szeregach znajdowała się 4 Brygada Podkarpacka. To właśnie polscy żołnierze przełamali obronę niemieckiej armii. Aby uczcić godnie poświęcenie Polskich żołnierzy na uroczystości przyjechał Prezydent Andrzej Duda i Prezydent Włoch. Żołnierzy pochodzenia ormiańskiego reprezentował poczet sztandarowy i byłem dumny, patrząc na nasz ormiański sztandar powiewający na szczycie wzgórza. Same uroczystości trwały od wczesnego ranka do późnego popołudnia przez co wszyscy uczestnicy byli bardzo wyczerpani. Przy zjeździe z góry, włoscy policjanci wykazali się albo zagubieniem, albo niekompetencją, gdyż kierując ruchem pozwolili jechać jednocześnie autokarom na górę i w dół. Nasz powrót z uroczystości stał się jeszcze bardziej męczący i długi, chociaż przede wszystkim był sprawdzianem dla kierowcy. Jadąc wąskimi drogami z ogromną ilością zakrętów pokonywał przeszkody z centymetrami wolnej przestrzeni. Gdy już dotarliśmy na miejsce naszego noclegu bardzo mi ulżyło, że to był już koniec dnia. Droga powrotna pod wieloma względami była podobna do drogi na miejsce. Świadomość, że w domu czeka na nas własne łóżko dodawała mi otuchy. Mam bardzo miłe wspomnienia z tych pięciu dni spędzonych w autokarze i chętnie wybrałbym się w takim samym gronie w inne ciekawe miejsca i na inne ciekawe wydarzenia.