Jak co roku pierwsza połowa sierpnia przeznaczona jest na Kuty. W tym roku również. Zebrała się wyselekcjonowana ekipa potomków ormiańskich, rodowitych Ormian i tych bez ormiańskich korzeni. Nie wszyscy wyruszyli z Warszawy, ale we Lwowie był już pełen skład. Blisko 50 osób. Lwów to tradycyjnie Katedra Ormiańska, ulica Ormiańska, kaplica Boimów, Rynek z Ratuszem, a w niedzielę msza w Katedrze rzymsko- katolickiej i droga do Stanisławowa. Tu tradycyjnie obiad, rzut oka na kościół ormiański, Ratusz, Rynek i dalej, bo już zapadał zmierzch. Kuty witaliśmy w ciemności. Zaskoczenia nie było. Te same, a nawet większe dziury w jezdni i czekający na nas z uśmiechem Mr. Grisza. Wszyscy dostaliśmy " dobrze upchane" pokoje ( było nas sporo), ale entuzjazm nie przygasł. Każdy obozowy dzień zaczynał się przebieżką, a dopiero potem śniadaniem. Po śniadaniu zajęcia programowe. A były to m.in.: nauka alfabetu ormiańskiego (pisanie i czytanie) z Gohar, nauka gry karcianej „Ormianie na Dywanie”, prelekcje i filmy związane z tematyką ormiańską, prace na cmentarzu, gra w piłkę nożną, w kometkę (przebój obozu) i inne. Na obiad chodziliśmy całą grupą pod "Trzy niedźwiedzie". Po obiedzie, ponieważ było to bardzo upalne lato, jeździliśmy na Szeszory (malowniczy przełom górskiej rzeki), do młyna, gdzie też można się było kąpać. Były też spacery na cmentarz, nad Czeremosz, do starej strażnicy i inne zajęcia. Po kolacji spożywanej na dużym tarasie, młodzież szykowała się do spania, a na werandę przenosili się dorośli. Były oczywiście wycieczki!
Przez Baniłów do Czerniowiec. A tam program obowiązkowy Kościół Ormiański i po raz pierwszy nawiedziliśmy kościół Jezuitów p.w. Najświętszego Serca Jezusowego oddany niedawno katolikom, bardzo zniszczony, a w jego odnowionych podziemiach piękny akcent – odnalezione niedawno szczątki Legionistów z II Legionu.
Wycieczka do Śniatyna. Spojrzenie na niszczejącą bryłę kościoła ormiańskiego, ratusz i cmentarz z ormiańskimi pochówkami. Przez cały czas trwania obozu Aszot i Borys pracowali przy uszkodzonym grobowcu ś.p. Katarzyny Bohosiewiczowej. Udało się wzmocnić konstrukcję krypty i odbudować zniszczony fragment Matki Boskiej, której restaurację rozpoczęto kilka lat temu. Cmentarz przez ten czas został wykoszony, trawa wyschła i można ją było zebrać. To dopiero była frajda!
15 sierpnia - Dzień Wojska Polskiego, symboliczna rocznica pamiętnej bitwy pod Warszawą - uczciliśmy mszą świętą w obecności sztandaru Fundacji, z wartą honorową pełnioną przez młodych wolontariuszy.
Wolne popołudnia urozmaicaliśmy sobie skubaniem naci pietruszki na choruty, gimnastyką, czy też opowieściami starszych Ormian. Trafiły się nam wesołe urodziny Kajetana i Komendanta
Obóz zakończył się uroczystą mszą odprawioną tylko dla nas, zapaleniem pożegnalnych zniczy na cmentarzu, rozdaniem dyplomów i odznak Fundacji.
Jeszcze tyko Lwów, Cmentarz Łyczakowski, znicze, kwiaty, chwila wzruszeń, granica i... do Polski. Tu stęsknieni rodzice.
Do zobaczenia za rok!
i my już szykujemy się do wyjazdu - startujemy 3 sierpnia....
ZAPRASZAMY - kilka zdjęć z wyjazdu w 2018 roku kliknij tutaj