Nadal do naszego kraju przybywają licznie Ormianie. Polska staje się drugą kolebką dla naszych rodaków. Cieszy mnie to, że właśnie Polskę sobie upodobali.
Cieszy mnie też to, że dbają o dobre imię Ormianina. Zdecydowanie eliminują się od pozostałych emigrantów ze wschodu i bardzo zwracają na to uwagę.
Dwa lata temu poznałem w Szczecinku Rafaela, Ormianin z krwi i kości przyjechał do naszego kraju w latach 90 -tych. Spodobało mu się i do dnia dzisiejszego tak pozostało. Wrócił do Armenii ożenić się i przyjechał powtórnie do Polski - sprowadził Żonę, tutaj urodziło mu się potomstwo. Z czasem sprowadził Ojca, Matkę, Brata - a Ten swojego przyjaciela..... itd.
Jeden sprowadzał drugiego wysyłając zaproszenie, a zarazem stwarzając warunki do życia. Nigdy nie koczowali, nie żebrali, nie kradli. Charakterni, z wielką godnością pokonywali wszystkie szczeble naszej biurokracji, aby otrzymać prawo pobytu w Polsce.
W poniedziałek Rafael zaprosił mnie do siebie do Szczecinka. Nie wiedziałem, gdzie jadę. Rafaela znałem tylko z ulicy. Wiedziałem, że w Szczecinku jest duża grupa emigrantów z Armenii.
Rafael ma własny domek, mieszka z żoną dziećmi, rodzicami i bratem. On na dole reszta na górze. Na mój przyjazd przybyli inni Ormianie, jak ja to nazwałem, ze ,,Starszyzny” . Dało się odczuć, że coś takiego występuje. Wzajemnie byliśmy zainteresowani sobą. Oni o moich losach emigracji i korzeniach ormiańskich, no a ja zaciekawiony jak Oni są tutaj zorganizowani.
Obecnie Społeczność ichniejsza liczy sobie 17 rodzin, około 60 osób. Już dwie rodziny są mieszane /polsko – ormiańskie/
Wszyscy przebywają legalnie, pracują prowadząc własną działalność gospodarczą. Ormianie są wspaniali! Pozakładali własne firmy wzajemnie się wspomagając. Jedynie nasze władze miały za złe, że nie zatrudniają Polaków tylko Ormian. Stwierdzono, że jest to dyskryminacja dla naszego społeczeństwa. Aby nie stwarzać kłopotliwych sytuacji i rozwiązać problem w urzędzie pracy dali ogłoszenie, że zatrudnią każdego bez względu na narodowość, płeć i wiek w zależności od stanowiska i wymagań formalnych. Jedynie preferują pracowników ze znajomością języka ormiańskiego.
Dzisiaj nie oczekują już od nikogo pomocy, zasiłku czy politowania. Są wspaniale zorganizowaną społecznością bardzo, bardzo zżytą i wzajemnie się wspierającą. Tworzą jedną wielką ,,Rodzinę”.
Raz tylko zbierali, ale tylko wśród swoich. Było to wzruszające, gdy pod Urząd Miejski przyszła grupa Ormian, gdzie zbierano pomoc humanitarną dla powodzian. Większość myślała, że przyszli z nadzieją coś otrzymać, a Oni przekazali pieniądze, koce i żywność. Coś niebywałego. Rozmawiałem z nimi o tym. Dlaczego? Co Was do tego skłoniło?
My też kiedyś byliśmy w potrzebie i wiemy co to znaczy otrzymać pomocną dłoń. Dzisiaj już mamy, żeby się podzielić powiedział mi jeden ze starszyzny.
To spotkanie nie było jednak całkiem bezinteresowne. Kładą duży nacisk na to, żeby się pokazać z tej dobrej strony, żeby byli widoczni, docenieni. Chcą zaistnieć! I liczą chyba na moją pomoc w organizacji tegorocznego swojego święta. Czują się chyba troszeczkę osamotnieni, izolowani.
Mają dobry układ z władzami miasta. W zeszłym roku w kwietniu w rocznicę ludobójstwa Ormian zorganizowali mecz piłkarski Ormianie/mieszkańcy Szczecinka, a następnie otwarty piknik. Sami finansowali poczęstunek, potrawy kuchni Ormiańskiej /ormiański szaszłyk/ budziły duży podziw. Robią wszystko, aby zainteresować miejscową ludność swoją kulturą, obyczajami itp.
Uczestniczyli przedstawiciele władz miejskich, liczni mieszkańcy Szczecinka - jedynie gość z ambasady zawiódł. Dzień wcześniej potwierdził przyjazd i klapa.
W tym roku wstępnie na 24 kwietnia chcą zorganizować w Szczecinku swoje obchody pamięci i rocznicy 1915r.
Jerzy Krzemiński - Ormianin Polski krótka relacja z meczu: kliknij tutaj