14 sierpnia 2010 r., w wieku 88 lat zmarła w Żydaczowie na Kresach (dawne województwo stanisławowskie) pani Lidia Raszewska z ormiańskiego rodu Kirkorowiczów, nestorka naszego środowiska.
Msza św. za spokój jej duszy zostanie odprawiona w pierwszą niedzielę października w Krakowie.
info:ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Moja zmarła ciocia, Lidia Raszewska (1922-2010) była wnuczką Ignacego Kirkorowicza z Czerniowiec i Marii Seweryny Zachariasiewicz z Sadagóry. Była cioteczną siostrą mojego ojca Artura, który po śmierci rodziców wychowywał się w Jej domu w Żydaczowie. Stamtąd dojeżdżał do gimnazjum do pobliskiego Stryja i potem na studia uniwersyteckie do Lwowa.
Ciocia Lidka była dobrym, serdecznym człowiekiem. W czasie mojego pobytu w Żydaczowie (2002r.) wiele mi opowiadała
o ojcu, którego nie znałam, bo zmarł w rok po moim urodzeniu. Była z Nim w wielkiej przyjaźni. Zachowałam zdjęcia, pamiątki i listy, w których pisała o przodkach naszego ormiańskiego rodu. Dzięki temu mogłam odtworzyć w mojej książce fragmenty drzewa genealogicznego i historię mojej rodziny.
Na zawsze zachowam Ciocię Lidzię w pamięci.
Erna Kierkorowicz